poniedziałek, 19 listopada 2007

Początki wielkiej przyjażni.

Mój piesio został przeze mnie zakupiony w schronisku dla zwierząt w Wałbrzychu (nie polecam wybierać się do schronisk dla zwierząt bo serce może tego nie wytrzymać na widok bólu nie których ze zwierzaczków). Alem bądzmy twardcy:P Ej urzekł mnie tym że komisyjnie podszedl do całej sprawy. Wszystkie psiaki skakały do furtki a on się półożył i patrzył na mnie jak na jakiegoś wariata:D i co najwazniejsze w jego oczach bylo widać jak bardzo wiele wycierpiał (jestem jego juz 4 właścicielem i zarazem mam nadzieje ostatnim). Wsumie to wszystko wyszło przez moja kochaną dziewczyne to ona w końcu mi powiedziała abym zabrał 4 lietrki do Wałbrzycha i znalazł psa w schronisku za co jestem jej wdzięczny. Wybrałem się ja, moja myszka i nasza dobra przyjaciółka. A reszty nie trzeba opowiadać bo to już wiadome.
C.D.N.

1 komentarz:

roch pisze...

Psiak miał szczęście że ma takiego Pana i taką Panią. Najgorsze w tym jest to ze ludzie biora zwierzeta jako zabawki a jak się znudza to do schroniska.... Patrza jak na rzecz a nie na żywą i czujaca istote.